1. pl
  2. en
Kot w pozie półksiężyca, który spowity jest roślinnymi ornamentami.
04 maja 2025

Dobrostan i holistyczna troska

Dzisiaj trochę powitalnie, bo to pierwszy mój artykuł na tej stronie. Trochę o dobrostanie, o wzajemnym zaufaniu, budowaniu relacji. O tym dlaczego pracę ze zwierzęciem powinniśmy zacząć od pracy... nad sobą. No właśnie? Dlaczego? Zacznijmy zatem od początku.

 

Dobrostan zwierząt to dużo więcej niż tylko „kot zdrowy, pies najedzony”. To momenty, kiedy kot mruczy Ci obok ucha, kiedy pies patrzy na Ciebie tym swoim spojrzeniem pełnym zaufania. To chwile, kiedy czujesz, że zwierzak naprawdę jest „u siebie” — spokojny, bezpieczny, szczęśliwy. Życie w symbiozie z opiekunem, spełnione potrzeby gatunkowe, wartościowe posiłki, odpowiednia dawka ruchu, ale przede wszystkim spokój - w otoczeniu i głowie opiekuna.

 

Holistyczne podejście do opieki nad zwierzęciem trochę zmienia perspektywę, z jakiej patrzymy na zwierzę. Redefiniuje myślenie z  „co podać na ból brzucha” albo „jak go nauczyć, żeby nie ciągnął na smyczy” do zadawania sobie pytań: co czuje mój zwierzak? Czego teraz potrzebuje? Czy patrząc na niego, widzę radość, a może niepokój, zmęczenie, tęsknotę za spokojem? Z własnego doświadczenia wiem, że największe cuda dzieją się, kiedy zaczynamy patrzeć i słuchać. Kiedy zamiast myśleć „on tak ma”, pytamy „dlaczego tak ma?”. Zdarzało mi się patrzeć, jak koty, które wcześniej chowały się w kącie, nagle same podchodzą, mruczą, ocierają się o nogę, bo ktoś poświęcił im czas, delikatny dotyk, dał im wybór — pozwolił odejść kiedy tego potrzebowały, przestawał dziać na siłę, przyspieszać ich naturalny rytm.

 

Często słyszę pytanie: „Od czego zacząć?”. Odpowiedź ZAWSZE brzmi: od siebie. Od tego, żeby na chwilę się zatrzymać, przyjrzeć się, co w tym momencie dzieje się w relacji między Tobą, a Twoim zwierzakiem. Czy jest tam spokój, cierpliwość, a może napięcie, pośpiech? Bo zwierzęta to wyczuwają — czasem szybciej, niż nam się wydaje. To, co dzieje się między nami a zwierzęciem, to coś, co nazywamy koregulacją układów nerwowych. Kiedy jesteśmy spokojni, obecni, oddychamy głębiej — nasz pies czy kot też łatwiej wchodzi w stan wyciszenia. I odwrotnie: nasz niepokój, napięcie, pośpiech potrafią błyskawicznie przenieść się na zwierzaka. To trochę jak wspólny taniec emocji, w którym obie strony mogą się nawzajem uspokajać albo nakręcać — dlatego tak ważne jest, żebyśmy sami umieli czasem zwolnić. Gdzie najłatwiej to zaobserwować? U weterynarza. Kiedy Twój zwierzak już od drzwi zachowuje się jak nie on, jest napięty, w stresie, a przecież normalnie nie ma takich problemów (nawet w obcej przestrzeni). Na tą zmianę wpływa stres Twój, innych zwierząt, zawieszony w powietrzu kortyzol. Nagle okazuje się, że nim coś jeszcze się wydarzy - zwierzak jest już na skraju paniki.

 

Nie musisz być mistrzem aromaterapii ani znać wszystkich punktów Tellington TTouch. Wystarczy, że będziesz obecna. Że położysz rękę na futrze, nie „żeby coś naprawić”, tylko żeby być blisko. Że zobaczysz, jak Twój pies wybiera zioła w bufecie albo jak kot sam Ci pokazuje, kiedy ma dość kontaktu.

I wiesz co? Nie chodzi o to, żeby być idealnym opiekunem. Nikt z nas nim nie jest. Chodzi o to, żeby być w tym razem — w radościach, w strachu przed remontem, w stresie z powodu zmiany karmy. Żeby czasem popatrzeć na tego swojego futrzaka i pomyśleć: „Ty to masz dobrze… i ja też, że Cię mam”.

Jeśli chcesz, mogę Ci podrzucić kilka prostych pomysłów na codzienną holistyczną troskę — takich, które można wpleść w zwykłe dni, bez wielkiej rewolucji. Pamitętaj: "Lepiej zapobiegać niż leczyć". Dbanie o dobrostan i próba zrozumienia zwierzęcia powinna zacząć się zanim pojawią się problemy behawioralne. 

 

Odezwij się, razem na pewno coś wymyślimy! 

Obserwuj mnie na socjalach

KONTAKT 

Masz pytania?

   (+ 48) 797 688 093

   Pon-Nd  08:00 - 20:00

   Gliwice, Śląskie

   ogonwgorze@gmail.com